
„Gaz na ulicach” Macieja Gawlikowskiego i Mirosława Lewandowskiego dostępny w sieci
(poniżej co o tym napisali sami autorzy książki).
Zdecydowaliśmy się! Mamy wszyscy siedzieć w domach na tyłkach, czasu na lekturę dużo, więc wrzucamy razem z Mirkiem Lewandowskim do sieci za darmo cały "Gaz na ulicach", wraz z dodatkowymi materiałami - recenzjami, dyskusjami, relacjami z gali "Książka Historyczna Roku", podczas której odbieraliśmy nagrody.
To nasze ukochane dziecko :-) nie tylko dlatego, że pierwsze nagradzane i powszechnie chwalone, ale też dlatego, że - nieskromnie powiemy - udało nam się opowiedzieć o stanie wojennym jak nikomu przedtem. To drobiazgowy opis środowiska lokalnego, ale przez tę historię opowiedzieliśmy po prostu o Polsce tego czasu.
Dziesiątki relacji ustnych (także ludzi z drugiej strony barykady), dokumenty, cytaty z prasy podziemnej...
Jako jedyni dotąd, opisaliśmy drugie życie esbeckiego aresztu, z tzw. "agenturą celną" w roli głównej. Tych różnych, nawet pobocznych nieco wątków jest bardzo dużo. Od opisu środowiska hippiesów po... działalność Mariana Banasia :-)
Poszliśmy tropem dziwnej historii obywatela CSRS, który wysoko uplasował się w strukturach krakowskiego podziemia, a do dziś nie wiadomo z kim i w co naprawdę grał... Jeździliśmy za nim trochę po świecie, udało się go złapać dopiero setki kilometrów od Polski.
No i oczywiście walki uliczne w Krakowie i zwłaszcza w Nowej Hucie... Nawet trzydniowe bitwy z użyciem tysięcy milicjantów i ubeków, ciężkiego sprzętu wojskowego i śmigłowców. A naprzeciw nich dobrze zorganizowane pospolite ruszenie. Też nie z gołymi rękami.
Takich opisów nie przeczytacie nigdzie indziej. Tak barwnych (dzięki fenomenalnej pamięci świadków i uczestników) i tak rzetelnych, konfrontowanych twardo z
dokumentami.
Dziś już nie żyje wielu z ludzi, którzy podzielili się z nami swoimi wspomnieniami. To dla nas ma wymiar bardzo osobisty, sentymentalny. Mamy przekonanie, że
dzięki tej książce pamięć o nich nie zginie.
"Gaz" miał jedno wydanie papierowe. Sprzedał się w nakładzie 1000 egzemplarzy. Nie było i nie będzie dodruków, bo to nieopłacalne. Niestety, taki mamy rynek książki :-( Nie było go w taniej książce, od początku do końca sprzedawaliśmy go w okładkowej cenie 75 złotych.
Dziś do pobrania za darmo, wystarczy kliknąć w linki pod adresem, który poniżej.
Bierzcie, czytajcie, siedźcie w domu i trzymajcie się zdrowo :-)
Piszcie też o swoich wrażeniach z lektury - to dla nas ważne.